poniedziałek, 14 lipca 2014

Dziewięć

Holly

To co widzimy sprawia, że wszystkie krzyczymy w szoku jakby ktoś przekuwał nam uszy.
Na łóżku leży Anna, ale takiej nie widziałyśmy jej nigdy. Jej ciało pokryte jest małymi, krwawymi pęcherzykami, a jej nogi i ręce są całe wysypane purpurowymi krostkami, policzki są nieskazitelnie różowe i gorące jak ogień, a powieki są szczelnie zamknięte.
Nikt z nas nic nie mówi, wszystkie stoimy w szoku.
- Co to kur...- nie potrafię nawet dokończyć zdania, jestem oniemiała. Jak to się stało? Co to kurwa?
- Proszę, nie bądź martwa, proszę, nie bądź martwa. - Macy mówiła, krzyżując palce i chodząc tam i z powrotem. Jest coraz więcej tragicznych zgonów w dollhousie. Mam nadzieję, że to nie kolejny, ale sądząc po tym jak Anna wygląda, można powiedzieć że to... kolejny.
- Jak to się stało? - Lola spytała zmieszana. W tym momencie, Harry wpada z hukiem do sypialni.
- Dziewczyny! Powinnyście być na dole! - głośny, chrapliwy głos Harry'ego z echem roznosi się po cichym pokoju.
- Przepraszamy, Harry, to Anna, patrz! - mówi Juliet, wskazując palcem na Anne, na co Harry podchodzi do jej łóżka.
- Już kolejna - mówi podnosząc czerwone, pokryte pęcherzami ciało, swoimi bladymi rękami. - Juliet, pomóż mi pogrzebać Annę na dworze. - rozkazał. Juliet zrobiła to co kazał i poszła za nim. To psychiczne, że gdy osoba umiera, Harry w ogóle się tym nie przejmuje.
- Um, pomińmy dzisiaj śniadanie, dziewczyny - powiedział i opuścił pokój wraz z Juliet i Anną. W pokojuj zostały tylko Macy, Evie, Lola, Liz, Sarah, Dakota i ja.
- Coś jest nie tak, dziewczyny. - powiedziała Macy chowając głowę w dłoniach.
- Zgadza się, najpierw Jess, teraz Anna? - Sarah potrząsnęła głową.
Lola pochyliła się do mojego ucha i wyszeptała
- Sądzisz że powinnyśmy powiedzieć Macy i Sarah? - wzruszam ramionami w odpowiedzi. Czy na prawdę możemy im zaufać?
- Macy, Sarah - Lola zaczyna, patrząc na obie z dziewczyn. - Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale to Juliet zabiła Jess i Anne. - kończy zdanie, na co dziewczyny zaczynają się śmiać.
- Mówię poważnie. Harry i Juliet chcą zabić nas wszystkie. - nagle, śmiechy ustały.
- Tak, Lola ma rację, jeśli chcecie przeżyć, musicie trzymać się z dala od Jules. - potwierdziła Dakota, kiwając głową.
- Więc, dlaczego to Harry nie zabija dziewczyny? - Macy pyta, krzyżując ramiona.
- Ponieważ, zrzucił całą brudną robotę na Juliet. - Lola wyjaśniła.
- Więc, co zrobimy? - Sarah patrzy na Dakotę, Liz, Lolę, Evie i mnie.
- Musimy trzymać się z dala i nie brać niczego od niej. Ona jest mordercą.
- Dlaczego ona nie zabije nas wszystkich na raz? - Macy spytała.
- Pewnie chcą zabić nas pojedynczo - Dakota odpowiedziała patrząc w dół.
- My musimy się po prostu upewnić, że to nie nastąpi.

|szykowanie obiadu|
Dzisiaj było tak dziwnie. Po pierwsze, zmarła Anna. Po drugie, każda z nas, oprócz Juliet, wie kto pomaga Harry'emu. Myślę, że to nas zbliżyło do siebie. Na przykład, zanim zaprzyjaźniłam się z Lolą, uważałam że to olbrzymia suka. Aktualnie nie jest taka zła; jest na prawdę zabawna. Chociaż są momenty w których zgadzam się z tym.
Dekoruję stół, i myślę o tym: jeśli Juliet zamordowała Anne, jak to zrobiła? Miała w każdym razie mało czasu, by to zrobić. To znaczy, nie zmienię swojego zdania na temat tego kto pomaga Harry'emu, ponieważ jest to już w zasadzie udowodnione, że to ona. Ale jak ona zamordowała Anne?
- O czym myślisz? - Lola spytała, dekorując ze mną stół.
- Oh, o niczym.
- O Juliet? - spytała, chichocząc; przytaknęłam
- Jeśli ona... zamordowała Anne; jak ona to zrobiła? - pytam z niejasnym wyrazem twarzy.
- Nie wiem, prawdopodobnie otruła ją. - mówi rozkładając widelce na stole.
- Ale jak?
- Nie jestem pewna, pewnie z wodą lub jedzeniem albo lemoniadą. - odpowiedziała. Czemu ona powiedziała o lemoniadzie? Rozszerzam oczy patrząc na nią; uśmiecha się głupkowato.
- O co chodzi? - spytała z uśmiechem.
- Cóż, to jest ulubiony napój Anne, więc pewnie popytała kogoś. - Oh, tak ona nie wie o tym że Harry zatruł lemoniadę, to po prostu ulubiony napój Anne. Jeśli jednak wiedziała by o zatrutej lemoniadzie; miała bym na nią wiele złych podejrzeń.

|obiad|

Siedzę obok Loli i Evie. Jestem bardzo dobrą przyjaciółką z Evie, praktycznie już od początku, jest miła i inteligentna.
Mój żołądek burczy, więc sięgam po kawałek chleba czosnkowego, ale Lola zatrzymuje mnie uderzając w ramie.
- Um, ouch! - mówię zirytowana.
- Juliet robiła pieczywo czosnkowe. Nie jadłabym go na twoim miejscu. Ponadto, po tym jak wygląda, sadzę że nie będziesz chciała. - kiedy Lola to mówi moja szczęka opada.
- Przepraszam? - podnoszę brwi.
- Spokojnie, to żart. - mówi nie trudząc się by patrzeć na mnie. Przewracam oczami na jej chamstwo. - Patrz na Juliet, siedzi koło Harry'ego. - szepcze wskazując na Jules, która zaangażowana jest w rozmowę z Harry'm. Zastanawiam się o czym rozmawiają.
- Oczywiście
- Um, Lola, wczoraj na pikniku, co do picia wzięła Anna? Lemoniadę czy sok jabłkowy? - spytałam jej, przerywając naszą małą ciszę.
- Dlaczego pytasz?
- Po prostu, myślę - odpowiadam. Ja nie 'po prostu myślę'. Ponieważ, jeśli Anna wzięła lemoniadę, ta znaczy że była oczywiście zatruta.
- Lemoniadę. - odpowiedziała spokojnie. Czy Lola po prostu powiedziała lemoniadę?
- Jaki rodzaj lemoniady?
- Cytrynową. - odpowiedziała patrząc na mnie wzrokiem "poważnie?"
- Okej - to wszystko co mogę powiedzieć, serio. Nie chcę wyciągać pochopnych wniosków, to chyba po prostu zwykła lemoniada, nie zatruta.

|po obiedzie|

Wszystkie sprzątamy  kuchnie, Sarah i Macy pozmywały naczynia, Liz i ja zamiatamy podłogi i szorujemy stoły, Dakota i Evie myją kafelki i odkładają naczynia, Lola i Juliet sprzątają ze stołu.
Z ciekawości, otwieram lodówkę by sprawdzić by jest w niej nadal zatruta lemoniada.
Nie ma.
Ktoś musiał ją wypić i chyba wiem kto to zrobił.
Anna.


___________________________________
Notka od autorki: PRZETŁUMACZĘ PÓŹNIEJ
Notka od tłumaczki: Nie mam czasu na przetłumaczenie notki od autorki a na prawdę chciałam dodać dzisiaj rozdział... Więc proszę was o docenienie mojej pracy i komentowania!

3 komentarze:

  1. Ddffbdgsgwksg.
    Ja mysle, ze to nie Juliet pomaga Harry'emu. To by bylo za latwe...
    Serio doceniam to, ze chce Ci sie tlumaczyc.
    Nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu. >.>

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham Cie poprostu !! dziękuje za tłumaczenie :) i co do Juliet , to faktycznie może pomagać Harremu , ale mam coś przeczucie że to nie ona , no ale zobaczymy :))) <3

    OdpowiedzUsuń
  3. To nie Juliet.
    Przynajmniej moim zdaniem :D
    Na pewno jest coś czego nie zauważamy, nie wiemy, Juliet to za proste rozwiązanie :D

    http://sinisterstylesfanfic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń