niedziela, 6 lipca 2014

Sześć

Holly 

- Dakota?
Jestem w szoku, moja siostra jest teraz kolejną lalką. Harry zachowuje się znacznie spokojniej niż wtedy gdy porwał mnie.
- Holly? - odpowiedziała zaskoczona. Podbiegła do mnie i przytuliłyśmy się do siebie. Bardzo za nią, jest dla mnie jak najlepsza przyjaciółka.
- Wy się znacie? - spytał Harry marszcząc brwi.
- Ona jest, um, moją siostrą - powiedziałam niezgrabnie, na co pokiwał powoli głową.
- Um, okej, dobra, Juliet powiedz Dakocie wszystko to co mówiłaś Holly jej pierwszego dnia. - rozkazał jej i opuścił pokój.
Dakota usiadł na Kylie łóżku między łóżkami Anny i Macy, trzęsie się za strachu, a jej ręce są tak spocone aż widać pot - jeden z jej tików nerwowych.
- Chcę do do-domu. - cała się trzęsie.
- Kota, nie możesz wrócić. - mówię mojej płaczącej siostrze. Podchodzę do jej łóżka i siadam koło niej; gładzę ją po plecach by czuła się bezpieczniej.
- Zaufaj mi, musisz się przyzwyczaić. Musisz postępować zgodnie z zasadami Harry'ego, a on nic ci nie zrobi. - Juliet tłumaczy Dakocie z błyszczącymi oczami, po czym informuje ją o zasadach tu panujących, tak jak zrobiła to w moim pierwszym dniu. Potem Liz i Jess oprowadzają ją po Dollhousie.
Gdy wszystkie już byłyśmy z powrotem w sypialni, znów oglądałyśmy kolejny film. To wszystko co możemy robić, to jest nudne. Jedyne co możemy zrobić by się nie nudzić to oglądać filmy, czytać, rysować lub jeść. Byłyśmy w połowie "Pitch Perfect" kiedy Jules sprawdziła godzinę;
- Okej dziewczyny, lepiej zejdźmy na dół i zacznijmy obiad. - mówiła wzdychając i wstając z łóżka. Wszystkie poszyłyśmy za nią do kuchni.
W kuchni jest zawsze gorączkowy bałagan; ale to jest zabawne. Wszędzie jest mąka i po rozlewane sosy. Pamiętam gdy kiedyś robiąc śniadanie miałyśmy walkę na jedzenie, uśmiecham się na to wspomnienie. Zawsze uwielbiałam piec i gotować. Wszystkie mamy fartuchy z naszytymi naszymi imionami. Wszystkie gotowałyśmy, ale Juliet chodziła dookoła i sprawdzała czy dobrze to robimy. Jej zadaniem jest być "szefem kuchni". Jesteśmy bardzo niechlujne, śmiejąc się, gotując i piekąc.Dakota stała tylko niezgrabnie w rogu, więc podeszłam do niej.
- Chodź Dakota, Dollhouse nie jest taki zły. - powiedziałam kładąc swoje ramię na jej.
- Co w ciebie wstąpiło? Jesteś tak szalona jak ta dziewczyna Juliet. - powiedziała przewracając oczami i razem z Evie i Sarah nalewała napoi. Co? Teraz tak o mnie myśli? Jestem jak... Juliet? Nie zauważyłam, żebym się zmieniła odkąd tu przybyłam.
- Dobra dziewczyny, wracamy na górę umyć się! - powiedziała Jules klaszcząc w dłonie. Wszystkie wykonałyśmy jej polecenie i poszłyśmy na górę.

|na obiedzie|

- Jak ci się podoba w Dollhouse, Dakota? - spytał uśmiechając się życzliwie.
- Uh, jest, um, zabawnie - powiedziała z przerażeniem na twarzy.
Harry kładzie dłoń na udzie Dakoty, a ona drży, musi być przerażona.
Pochyla się do jej ucha i szepcze coś czego nie mogę zrozumieć. Widzę że jest zmieszana, kręci głową. Nie mogę się doczekać aż w końcu przyzwyczai się do Dollhouse; nie jest taki zły gdy się przyzwyczaisz.
Po obiedzie, razem z dziewczynami sprzątamy na stole, Harry zabiera Dakotę, a ona patrzy na mnie wołając o pomoc, wyrazem twarzy. Ruszam w ich kierunku.
- Um, gdzie idziecie? - pytam fałszywie się uśmiechając.
- Po prostu, um, chcę pokazać jej moją sypialnię. - odpowiedział uśmiechając się do Dakoty. O nie. Moje oczy rozszerzyły się. Dakota i ja wiemy dlaczego tak na prawdę chcę ją zabrać do swojej sypialni.
- Uh, Juliet powiedziała już wszystko o domu Dakocie - kłamię .Harry patrzy na mnie zdezorientowany, ale Dakota rozumie o co mi chodzi.
- Tak, powinnam dalej uczyć się z Julią. - potwierdza Dakota, kiwając szybko głową.
- Um, Juliet, Dakota. - poprawił ją, a ona potakuję głową. - Nie ma czasu, pokarzę jej mój pokój; mamy coś do zrobienia w środku - powiedział na co Dakota zaczęła drgać. Tak bardzo chcę jej pomoc, ale nie mogę. Harry łapie ją za rękę i wbiega wraz z nią po schodach. Chowam twarz w dłoniach. Jak mogłam pozwolić komuś zrobić coś Dakocie?
- Wszystko w porządku? - pyta Macy, strasząc mnie.
- Oh, przestraszyłaś mnie, Macy! - mówię, popychając ją lekko, żartobliwie.
- Pomóż nam posprzątać - powiedziała łapiąc mnie za rękę i ciągnąc do kuchni. Macy jest bardzo entuzjastyczna; kocham to.
Macy, Jess i ja myjemy naczynia, Anna, Juliet i Sarah odkładają naczynia do odpowiednich szafek, natomiast Liz, Evie i Lola zamiatają podłogi i myją blaty. Kuchnia jest bardzo brudna.

|przed snem|
Siedziałyśmy na łóżkach w naszych dopasowanych piżamach, niektóre z nas czytały, niektóre oglądały"Igrzyska Śmierci".Dakota jeszcze nie wróciła z pokoju Harry'ego; to mnie martwi.
W połowie oglądania "Igrzysk Śmierci" po domu rozniósł się krzyk jak przy przekłuwaniu uszu, na co wszystkie westchnęłyśmy, po czym wybiegłyśmy z pokoju zobaczyć kto krzyczał. Stałyśmy na szczycie schodów patrząc w dół, po chwili widzimy przerażoną, pół nagą Dakotę, krzyczącą "pomocy"!
- Dakota! - krzyczę biegając do niej, ma krwawiące rany na brzuchu. Co się stało?
Dziewczyny także podbiegły do niej by zobaczyć co się stało, zaraz ze schodów zbiega Harry ze swoim nożem w ręce.
- Nie! Proszę! - krzyczy swoim ochrypłym głosem. Podchodzi do niej trzymając nóż w górze, uśmiechając się złowieszczo od ucha do ucha.
- Co ty robisz?! - krzyczę na Harry'ego, wzmacniając ochronę nad Dakotą. On popycha mnie na ścianę, przez co upadam na ścianę, a on przykłada metalowy nóż do szyi Dakoty.
- Nigdy, przenigdy, nie bądź nieposłuszna mi - szepcze do jej ucha.
- Nie b-będę - Harry przeciąga nóż po jej szyi. Doakoty szyja trochę krwawi ale to nie jest poważna rana.
- Do łóżek - powiedział schodząc po schodach, jednak my nadal stoimy w szoku.
- Teraz! - krzyknął, a wszystkie dziewczyny pobiegły z powrotem do sypialni.
Dakota usiadła na swoim łóżku i zaczyna trzeć oczy, wraz z dziewczynami podchodzę do niej by czuła się komfortowo.
- Shh, już jest dobrze. - Sarah szeptała do niej, gładząc jej plecy.
- Co się stało między tobą i Harry'm? - Evie spytała zmartwiona.
- Nie martw się - odpowiedziała patrząc w dół.
- Jest w porządku, po prostu nam powiedz. - Juliet przekonywała ją z uśmiechem.
- Chodźmy spać, okej - zignorowała ją, kładąc się w łóżku. Wszystkie wróciłyśmy do naszych łóżek i powyłączaliśmy lampki. Życzyłyśmy sobie dobrej nocy i wszystkie głęboko zasnęłyśmy.

|trzy godziny później|

Budzę się, pocierając skronie; strasznie boli mnie głowa. Patrzę na zegarek "12AM". Wzdycham, moja głowa mnie zabija. Postanawiam iść na dół i wziąć jakieś leki przeciwbólowe. Wstaję z łóżka, upewniając się że hałasem nie obudziłam dziewczyn.
Otwieram drzwi i schodzę na dół na palcach. Postaram się zrobić to szybko, chcę tylko wziąć tabletki na mój ból głowy.
Jestem prawie w kuchni, gdy widzę tam Harry'ego. Zatrzymuję się przed kuchnią, zastanawiając się co on robi i upewniając się że on mnie nie widzi, nalewa sobie szklankę lemoniady; całkiem normalne, ale to co robi obok sprawia że staję się zdezorientowana; sięga do swojej kieszeni i wyciąga małą probówkę wypełnioną dziwnym, białym proszkiem. Wsypuje wszystko do lemoniady i szybko wkłada szklankę do lodówki. Stoję zdezorientowana. Co on robi?
Nagle otrząsam się kiedy Harry przyłapuje mnie.
- Co robisz, panienko? - pyta podchodząc do mnie.
- Uh, boli mnie głowa. Chcę tylko wziąć jakieś środki przeciwbólowe na to. - wyjaśniam. Kiwa głową, a ja wchodzę do kuchni.
- Są w szafce na górze - informuje mnie. Biorę tabletki z szafki, a potem sięgam po szklankę. Harry podchodzi do mnie.
- Napij się lemoniady, orzeźwia. - mówi i otwiera lodówkę, po czym wyciąga lemoniadę którą miał przedtem. Odmawiam.
- Nie, dziękuję. Muszę tylko trochę wody - mówię włączając kran. Harry patrzy na mnie gniewnie i wkłada napój z powrotem do lodówki.
- Wracaj do łóżka - rozkazuje mi. Słucham go i idę na górę.
Otwieram delikatnie drzwi od sypialni i idę do łóżka, kładę się i wciąż nie mogę zasnąć, jęczę.
- Bądź cicho - Dakota mówi z drugiego końca pokoju.
- Śpisz? - szepcze do niej.
- Teraz nie - dziewczyna wstaje z łóżka i podchodzi do mojego, po czym siada na moim.
- Hej, może teraz powiesz mi co się stało między tobą i Harry'm? - błagam ją, a ona kiwa głową.
- Ale nie możesz powiedzieć nikomu - mówi na co obiecuję.
- Więc, poszliśmy do jego sypialni i grał telewizor. Leciały wiadomości i Harry w nich był; jest poszukiwany. - mówiła patrząc w dół.
- Jak policja dowiedziała się o dollhousie? - pytam jej.
- Oni nie wiedzą o dollhousie, policja wie tylko o tym, że Harry mnie porwał, kamery bezpieczeństwa na parkingu nagrały to. - wyjaśnia na co potakuję.
- Więc, dlaczego on chciał cię zabić? - pytam zmieszana.
- O to cho-chodzi - mówi jąkając się.
- Co? O co chodzi?
- Harry próbuje zabić nas wszystkie. - CO?
- Co? Dl-dlaczego?
- Próbuje nas zabić by policja nie dowiedziała się o dollhousie.
- Skąd wiesz?
- Po prostu wiem, chodzi mi o to, że to ma sens - mówi a łzy w jej oczach wzrastają.
- Więc to wszystko jest prawdą? - pytam siostry, zmartwiona.
- Wiem, że w tym pokoju jest dziewczyna, która pomaga mu nas zabić. - Dakota szepcze cicho.
- Wiesz która?
- Nie, ale nie ufaj nikomu, Holly - ostrzega mnie, wstając z mojego łóżka i całuje mnie w czoło.
- Dobranoc sis - powiedziała idąc do swojego łóżka.
- Dobranoc - odpowiedziałam.
Jak mam spać wiedząc, że w tym pokoju jest osoba która chce zabić mnie i dziewczyny? Wzdycham. Czekaj, jeśli Harry i jakaś lalka próbują zabić nas wszystkie, to znaczy że ta lemoniada była zatruta? Czy Harry chciał mnie zabić?
Próbuję zapaść w głęboki sen by uwolnić się od tych złych myśli.
"Nie ufaj nikomu" - ciągle powtarzam sobie.



_____________________________________
Notka od autorki: okej! jedynym niezrozumiałym jest to, że gdy Harry zabrał Dakotę do swojego pokoju telewizor był włączony i włączone były wiadomości w których akurat leciały nagrania z kamer bezpieczeństwa na których Harry porywa Dakotę, a Harry jest poszukiwany. Chce zabić wszystkie lalki zanim ktokolwiek dowie się o nich. Wtedy on robi lemoniadę wsypując do niej biały proszek, który był trujący, aby zabić nim lalkę, używając przy tym Holly jako swoją jedyną szansę. Okkkkk. Jak myślisz kto pomaga zabić Harry'emu dziewczyny?Notka od tłumaczki: Myślę że autorka już wszystko wyjaśniła mogę tylko napisać że jestem strasznie załamana że tak mało komentujecie bo ja na prawdę tracę dużo czasu na tłumaczenie a wy tego nawet nie doceniacie :c więc nic mi nie zostaję jak napisać tylko Komatnujcie! <3

4 komentarze:

  1. Genialne :)) , się teraz dzieje :P Jestem ciekawa jak to się dalej potoczy , złapią Harrego ? Aż miło czytać , czekam kochana <33

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko serio serio się zakochałam w tym opowiadaniu !!! Jest po prostu ych... jest 00.40 a mi sie naprawde chce spac. No ale jak isc spac teraz ?! dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję ze poświęcasz czas żeby to dla mnie przetłumaczyć ❤❤❤❤

    Mam coś swojego : kasyczi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko serio serio się zakochałam w tym opowiadaniu !!! Jest po prostu ych... jest 00.40 a mi sie naprawde chce spac. No ale jak isc spac teraz ?! dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję ze poświęcasz czas żeby to dla mnie przetłumaczyć ❤❤❤❤

    Mam coś swojego : kasyczi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko serio serio się zakochałam w tym opowiadaniu !!! Jest po prostu ych... jest 00.40 a mi sie naprawde chce spac. No ale jak isc spac teraz ?! dziękuję dziękuję dziękuję dziękuję ze poświęcasz czas żeby to dla mnie przetłumaczyć ❤❤❤❤

    Mam coś swojego : kasyczi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń