środa, 2 lipca 2014

Dwa

Holly

Otworzyłam oczy. Obraz był zamazany i nie czułam nóg. Gdzie jestem? Siedzę na jednym z dziesięciu łóżek. Rozglądam się po pokoju, nie wygląda znajomo. Łóżka są postawione pod ścianą. Pięć po jednej stronie, pięć po drugiej. Mają różowe i czerwone prześcieradła w kratę i różowe, puszyste, małe poduszki.
Ściany są pomalowane na dziecięcy różowy i pokryte kwiecistymi naklejkami.
Podłoga jest z brązowego drewna, a na środku leży ogromny, okrągły, ciemno niebieski, puszysty dywan.
W pokoju jest mały telewizor 1950s, obok niego stoi wysoka niebieska półka wypełniona starannie poukładanymi książkami i płytami DVD.
Gdzie do diabła jestem? Niczego nie pamiętam.
Dziewczyna w moim wieku nagle wchodzi do pokoju. Ma wspaniałe, czarne włosy splecione w warkocze, związane kokardkami. Jej oczy są czekoladowego brązu, a skóra oliwkowego odcieniu. Jej twarz jest pokryta makijażem. Ma na sobie turkusową sukienkę Dorothy z 'Czarnoksiężnika z krainy Oz'. Skrzywiłam się na jej dobór ubrań.
- Cześć, Holly! Jestem Juliet. Jak się czujesz? - więc jej imię to Juliet.
- Gdzie ja jestem? Co się stało? - pytam, gorączkowo. Wariuję. Gdzie jest Lucy, Alex, Lucas, Ava i Mia?
- Odpręż się. Będzie do.. - Juliet została zagłuszona przez głośne otworzenie drzwi.
Wtedy zobaczyłam jego twarz, wspomnienia wróciły. To on mnie porwał. To on dźgnął mnie nożem.
Dźgnął mnie nożem.
Kurwa.
Podnoszę koszulkę aby zobaczyć dużą krwawiącą bliznę. Krzyczę tak głośno, jak nigdy.
- Zamknij się! - facet krzyczy.
- Um, Harry, ona się tylko obudziła. Wydaje się w porządku. - Juliet informuje pana-dobrego, Harry'ego -- z ogromnym fałszywym uśmiechem.
- Okej, pośpiesz się, Juliet. Pomóż innym lalkom przygotować śniadanie. - powiedział do Juliet, uśmiechnęła się i ruszyła w kierunku drzwi, lecz Harry został.
- Cześć, Holly - powiedział, siadając na moim łóżku.
- Co ty ro-robisz? - ręce mi się trzęsą. Czy własnie zostałam porwana?
- Nie przejmuj się, Holly. Jesteś bezpieczna. Jesteś moja. - uśmiecha się złowieszczo. Mimo swoich uroczych spojrzeń, jest cholernie straszny.
- Jesteś szalony, czy co kurwa!? - krzyczę na niego, łzy płyną mi po policzkach.
- Holly, nie chcesz by stało się Tobie to co Beth - mówi poważnie przed tym jak opuszcza pokój z psychicznym uśmieszkiem.
Kim jest Beth?
To wszystko to zbyt wiele. Chowam się pod wielkim puszystym kocem, a moje serce płacze.

***

Słyszę pukanie do drzwi i wychodzę spod przykrycia.
- Wejdź - mówię cicho, mój głos jest zachrypnięty od płaczu.
Wysoka i chuda dziewczyna w moim wieku wchodzi do środka. Ona jest dosłownie bez skazy. Jej ciemne brązowe włosy są upięte w warkocze tak jak Juliet. Jej twarz pokrywa kolorowy makijaż. Ma piękną złotą skórą. Na sobie ma taki sam strój jak Juliet, tyle że jej jest żółty.
- Cześć, Molly? - powiedziała. Ugh, jestem Holly.
- Holly - poprawiam ją, patrząc na drewnianą podłogę.
- Przepraszam, jestem Sarah. Śniadanie jest gotowe. - mówi mi. Cóż mogę zrobić na posiłek. Czekaj, co? Zostałam porwana; muszę uciec, a nie jeść.
- Nie, odchodzę. - mówię jej, wychodząc z wygodnego łóżka.
- Nie. Proszę, tylko nie to. On znajdzie cię i zabije, jeśli nawet powiesz słowo 'ucieczka'. Musisz się ubrać i zaprowadzę cię do jadalni. - świetnie, nie mogę odejść. Myślę, że zostanę w tej dziurze na dłużej niż się spodziewałam.
- Jestem ubrana - poinformowałam Sarah, na co ona przewróciła oczami.
- Spójrz do szafy, znajdziesz wieszak z napisem 'Holly'. To będą twoje ubrania. Pozwolę ci się ubrać. - Wyszła bym mogła się ubrać. Podchodzę do drzwi, myśląc że będą to drzwi do szafy. Otwieram je; miałam rację.
Robię krok i szukam mojego wieszaka. Widzę wieszaki innych dziewczyn. Są tu też inne dziewczyny? Widzę ich imiona, to Liz, Evie, Sarah, Juliet, Kylie, Macy, Lola, Jess, Anna i ... Holly. To musi być mój strój.
Biorę wieszak z regału, a wyraz mojej twarzy zmienia się na zażenowany.
Wiszący na wieszaku strój jest taki sam jak Juliet i Sarah, ale mój jest odcieniu bardzo ciemnego fioletu. Zgaduję, że ten kto wybierał nam ubrania chcę byśmy ubierały się tak samo.
Zakładam sukienkę, idę do łazienki ułożyć włosy i zrobić makijaż. Muszę grać trochę w Harry'ego grę, by móc przygotować sobie plan ucieczki.
Wzdycham na swoje odbicie w lustrze. Moje oczy są czerwone i spuchnięte od płakania, a mój makijaż jest rozmazany. Myję twarz aż jest wystarczająco czysta by móc ją pomalować. Widzę olbrzymi zestaw do makijażu na ławce obok mnie. Łapię go i rozpoczynam nakładanie makijażu. Nie zamierzam szaleć jak inne dziewczyny. Po nałożeniu makijażu, podzieliłam włosy na dwie części i związałam je. Harry pewnie chce bym miała takie same włosy jak Sarah i Juliet.
Słyszę jak drzwi się otwierają. To musi być Sarah. Otwiera drzwi i wchodzi. Domyśliłam się; to Sarah.
- Wyglądasz totalnie olśniewająco, Holly! - powiedziała, oceniając mój wygląd. Skrzywiłam się na dobór jej słów. Totalnie olśniewająco? Poważnie?
Wychodzę za drzwi, a moje usta opadają. Przedpokój jest piękny. Ściany są pomalowane na koralowy kolor i wyłożone lustrami. Na środku korytarza wisi ogromny żyrandol wykonany z rubinów i szmaragdów.
- Wiem, jest pięknie. Nie mogę się doczekać twojej wycieczki. - zakomunikowała Sarah.
- Wycieczki? Jakiej wycieczki? - zapytałam, zmieszana.
- Wycieczki po Dollhouse - zanim zdążyłam odpowiedzieć, Sarah podprowadza mnie pod windę i naciska przycisk.
- Jadalnia jest przepiękna. Nie mogę się doczekać kiedy poznasz dziewczyny. - mówi z podnieceniem. Wow, ona jest wesoła.
Winda jest bardzo szybka. Drzwi otwierają się i razem z Sarah wychodzimy.
Przed nami znajdują się dwa duże drzwi. To musi być wejście do jadalni. Sarah otwiera jedne z dumą i przeprowadza mnie przez nie. Wow, jadalnia jest przepiękna. Podłoga jest w biało-czarną kratkę, ściany są krwisto czerwone, tu także jest ogromny żyrandol. Na środku jadalni stoi długi stół, jest na nim tak dużo jedzenia, a to tylko śniadanie. Z tego co widzę są tosty, naleśniki, jajka, bekon, kiełbaski, herbata, sok pomarańczowy, płatki, owoce i babeczki.
- Cześć, koleżanki lalki - Sarah powiedziała tak by każdy ją słyszał - To jest Holly, nowa lalka - uśmiechnęła, a ja pomachałam nieśmiało. Poszłam za Sarah i usiadłam obok niej. Po mojej drugiej stronie siedziała dziewczyna, której nie znam.
- Hej, jestem Evie. - dziewczyna przedstawiła się. Wow, Evie jest piękna. Ma jasne brązowe włosy, ścięte na pixie cut*. Rozejrzałam się dookoła stołu. Każda dziewczyna tutaj ma na sobie ten sam strój i tą samą fryzurę. Jedyne co nas wyróżnia to kolor sukni. Evie sukienka jest ładnego czerwonego koloru. W przeciwieństwie do Juliet i Sarah, Evie twarz nie była pokryta makijażem. Ma na sobie tylko czerwoną szminkę i eyeliner.
- Jestem Holly - powiedziałam Evie, chwytając tosta. - Hej, dlaczego wszystkie dziewczyny są ubrane jak porcelanowe lalki? - spytałam jej, chichocząc lekko.
- Harry zmusza nas do noszenia ich. Jesteśmy jego lalkami. Nosimy ubrania lalek porcelanowych, a włosy mamy spięte w warkocze. Wiem, że to dziwne, ale musisz wykonywać rozkazy Harry'ego, albo będzie cię torturował. - powiedziała surowo. Wow, Harry ma problemy.

|po śniadaniu|

- Liz, Jess, oprowadźcie Holly po Dollhousie. - Harry pouczył dwie dziewczyny przed wyjściem z jadalni, którą my czyściłyśmy.
Liz, Jess i ja wyszłyśmy z jadalni.
- Jestem Liz - dziewczyna przedstawia się mi, podaje mi rękę i potrząsa nią.
- A ja Jess - Jess wydaję się być bardzo nieśmiała.
Obie dziewczyny są ładne.
Liz ma ciemną skórę i duże, brązowe oczy. Jest dość wysoka i ma ostre rysy twarzy. Jej włosy są ciemno brązowe, a sukienka różowa.
Jess ma ciemną karnację i wątły rozmiar ciała. Jej oczy są zielono-brązowe, włosy długie i karmelowe, a sukienka ciemno niebieska.
- Ok, zacznijmy wycieczkę - Liz powiedziała, klaszcząc w dłonie z podniecenia.
Najpierw, Liz i Jess zabrały mnie do pokoju filmowego, widziałam już jadalnie i sypialnie. Pokój filmowy lubi zabawę. Ściany są ciemno zielone, a na jednej jest ogromny ekran filmowy. Jest tam półka z tonami filmów DVD i duża, długa, żółta sofa oraz kilka beanbags'ów**.
Następnie, dziewczyny zaprowadziły mnie do pokoju Harry'ego. Wow. Jest on inny od reszty pokojów. Jest ciemnoczerwonego odcieniu. Meble są białe, a ściany ciemno czerwone. Ma duże, ognistoczerwone, królewskie łoże ze zwisającymi zasłonami. Jego pokój jest ogromny, ma jacuzzi, garderobę i łazienkę.
- Nigdy nie przychodź tu bez pozwolenia. Harry nie lubi tego. - Jess mówiła bardzo poważnie.
Pokazały mi też podwórko. Było absolutnie piękne. Ogród był pełen różnych kwiatów i roślin, były tam też rzeźby z lodu.
Na koniec, pokazały mi ostatni pokój; podziemny loch. Nie wyglądał dobrze. Gdy zaczęły mnie oprowadzać po lochu, zaczęłam się trząść; to jest straszne.
- W lochu Harry torturuje nas kiedy spróbujemy uciec, krzyczymy na niego, płaczemy lub idziemy do jego pokoju bez pozwolenia. - Liz wytłumaczyła mi.
- Czy kiedykolwiek byłaś tutaj? Jak długa was tu przetrzymuje? - spytałam.
- Byłam tu. Próbowałam uciec, kiedy mnie porwał, przez trzy dni bez jedzenia i picia. Palił mnie, ciął, bił, gwałcił; wszystko co mówię jest prawdą. To okropne, nie rób nigdy tych rzeczy, które mogą cię tu sprowadzić. Szczególnie nie próbuj uciekać. Beth próbował uciec dwukrotnie i... - Jess ciągnęła jej opowieść.
- Co, co? - pytam zmartwiona.
- Harry przywiązał ją do krzesła, spalił jej całe ciało. Zmarła, a ty zastąpiłaś ją. - opowiedziała mi o Beth, jej oczy były puste. Musiały być dobrymi przyjaciółkami.
- Przepraszam - powiedziałam klepiąc lekko Jess po plecach.
- Ludzie, powinnyśmy iść do sypialni. Dziewczyny prawdopodobnie już posprzątały. Kończmy oprowadzanie. - Liz przerywa niezręczną ciszę.

***

Liz, Jess i ja poszłyśmy do sypialni. Reszta dziewczyny siedziała na łóżkach i rozmawiała.
- Hej - powiedziała Liz, siadając z Jess na swoich łóżkach. Ja także usiadłam do swoim łóżku, które było obok Sarah i Juliet.
- Hej - reszta dziewczyn odpowiedziała równocześnie.
- Okej, zacznę od przedstawienia się. - mówi dziewczyna na pierwszym łóżku. - Jestem Kylie. Harry, ugh, ma mnie od zeszłego roku, od moich 18 urodzin. Po pierwsze, nigdy nie myślałam, że się tu zadomowię. Ale przyzwyczaiłam się do wszystkiego i tak samo będzie z tobą, Holly! - Czy ona postradała zmysły? Porwał nas! A ona mówi, że to jest w porządku! Kylie opowiada o swoim życiu, a ja rozpatruję jej cechy; jest bardzo ładna, ale wydaję się być tępa, ma blond włosy do ramion i ładne, ciemne oczy. Jej sukienka jest liliowa.
- Jestem Anna. - następna dziewczyna przemówiła, patrząc na swoje pomalowane paznokcie. Nie wydaje się być szczęśliwa. Ma długie blond włosy i ciemne brązowe oczy podobne do Kylie. Anny sukienka jest zielona. Makijaż pokrywa jej twarz, nie powinna nosić go dużo; jest naturalnie piękna. Przedstawiam się ale ona przerywa mi podnosząc rękę i przewracając oczami. Suka.
- Cześć Holly! O-M-G jesteś bardzo ładna! Możemy zostać najlepszymi przyjaciółkami, albo nie, to zależy od ciebie! O mój Boże, możemy być koleżankami na zawsze! Haha! Jestem Macy! - dziewczyna mówiła bardzo szybko. Wydaje się być pogodna i szalona. Jej sukienka jest pomarańczowa.
- Um, jestem Lola, miło mi cię poznać, w przeciwieństwie do tych idiotek, staram się opuścić to miejsce. Nie jestem pierdoloną lalką. - powiedziała sfrustrowana.
- Lola! Harry cię usłyszy! - Juliet wyszeptała głośno.
- Tak, myślisz że chcemy to zostać? Boże, jesteś tak pewny siebie. - Anna przewróciła oczami.
Lola wydaje się być dziwkarska*** Ma długie, faliste, lokowane, czarne włosy i trawiaste, zielone oczy. Jest blada, a jej sukienka jest koloru białego.
- Kurwa, zgadzam się z Lolą. Chcę wydostać się stąd. To miejsce jest do bani! Harry jest pierdolonym psycholem a ja nie jestem lalką! Jezu Chryste! - kiedy kończę krzykiem jej mowę, Harry jak burza wpada do pokoju. Wszystkie ciężko oddychamy.
- Przepraszam, przepraszam! - używam moich rąk jak tarczy, by ochronić się przed Harry'm. Płaczę tak mocno. W końcu pękłam. Co zamierza mi zrobić?
Harry ciągnie mnie za włosy i wyciąga mnie za drzwi.
Popycha mnie ze schodów, zamiast użyć windy.
Kierujemy się do miejsca, którego boję się najbardziej na świecie.
Lochy.

*pixie cut - jest to rodzaj ścięcia włosów, nie wiem jak się po polsku nazywa więc nie wiedziałam też jak to przetłumaczyć. Ale chyba każdy z nas wie jak ścięta była Emma Watson, a jak nie to zapraszam do zakładki "Bohaterowie"
**beanbags - są to worki wypełnione małymi ziarenkami, które służą do siedzenia i muszę przyznać od siebie, że są bardzo wygodne.
***dziwkarska - za nic nie wiem jak to się odmienia, pisze i nie jestem w stanie zapisać tego poprawnie, a w słowniku (z wiadomych powodów) także nie ma takiego wyrazu więc sprawdzić także nie mogę.

________________________________
Notka od autorki:Przepraszam! Mój wstęp był dziwny, a ten rozdział jest trochę przeciągnięty. W każdym razie - dziewczyny ubierają się jak lalki porcelanowe bo Harry je do tego zmusza i bla bla bla tak więc wszystko jasne. Harry'ego "Dollhouse" jest w środku sawanny, gdzie nie ma żadnych sąsiadów.
Notka od tłumaczki: Mam już przetłumaczone kilka rozdziałów więc jak wszystko pójdzie dobrze codziennie będzie pojawiał się jeden. Was jednak proszę o komentowanie!

4 komentarze:

  1. Omg *O*
    To jest świetne i dziwne (to był komplement) ; p
    Czekam na nn
    + obserwuje
    i zapraszam do mnie ...
    http://never-say-goodbye-iinsza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Weszłam na to opowiadanie i bardzo mi się spodobało . Czekam na nastepny rozdział :D Ciekawe jak dalej potoczą się losy Holly :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wow zatkało mnie xd

    OdpowiedzUsuń