sobota, 23 sierpnia 2014

Dwanaście

Holly

Od wczoraj moje myśli i opinie na temat Harry'ego trochę się zmieniły. W momencie gdy razem rozmawialiśmy i śmialiśmy się, mogłabym przysiąc, na chwilę był normalnym facetem. Jedyną myślą której nie mogę pozbyć się ze swojego umysłu jest: Jeśli on nie próbuje zabić lalek, to co się kurwa dzieje? Przez cały dzień miałam go o to zapytać, ale jakoś sama nie potrafię tego zrobić. Mimo to, że Harry trochę się zmienił, wciąż patrzę na niego jak na potwora.
- Holly, prowadź - powiedziała Lola, podając mi mopa i wiadro z wodą. To prawda, właśnie sprzątamy dollhouse. Codziennie musimy to robić, nawet jeśli dom jest bez skazy, to nie wystarcza Harry'emu.
- Dzięki - powiedziałam do Loli, przed tym jak zaczęłam czyścić marmurowa płytki.
- Hej, Holly co robiłaś zeszłej nocy? - Lola pyta znikąd.
- Huh?
- Obudziłam się w nocy i zauważyłam, że nie ma cię w łóżku?
- Oh, potrzebowałam świeżego powietrza. - odpowiedziałam, pomijając nieco o Harry'm.
- Oh, okej - mówi i wracamy do mycia podłogi.
- Um, Macy co ty robisz? - Juliet pyta Macy, która stoi na krześle.
- Próbuję oczyścić żyrandol! - odpowiada.
- To nie jest takie waż... - to wszystko co zdążam powiedzieć, zanim Macy spada z krzesła przypadkowo popychając mnie. Jej popchnięcie powoduje, że przewracam się do tyłu i przewracam wiadro z wodą.
- Macy! - krzyczę na nią, a ona tylko patrzy na mnie z szokiem wymalowanym na twarzy. Odwracam się. Wiadro z wodą wylało się na Harry'ego. Musiał tam przyjść w momencie kiedy upadłam. Stoi ze zirytowanym wyrazem twarzy.
- O mój Boże, tak bardzo przepraszam! - mówię mu, zasłaniając buzię dłonią.
- Jest okej, pójdę się przebrać - wzdycha przed opuszczeniem pomieszczenia. Świetnie, pewnie znów mnie nienawidzi. Ale muszę przyznać, że to była o wiele spokojniejsza reakcja, niż ta której się spodziewałam.
- Przepraszam Holly - mówi Macy patrząc w dół.
- Dobra, dziewczyny. Myślę że skończyłyśmy sprzątać, chodźmy na dół szykować obiad.

|w kuchni|

Stoję przy blacie koło Juliet, z którą nie rozmawiałam od naszego wybuchu kilka dni temu. To trochę niezręczna sytuacja między nami, na prawdę.
- Holly, podasz mi widelec? - spytała. Podaję jej widelec na co ona w odpowiedzi się uśmiecha. Potem znów zapadła między nami cisza.
- Um, Holly? - powiedziała, przerywam to co robię i patrzę na jej przepraszającą twarz.
- Tak?
- Przepraszam za to całe ''Nie jestem twoją przyjaciółką'', to było trochę dziecinne.
- Jules, jest w porządku, wybaczam ci, przyjaciele mają czasem gorsze chwile.
- Tak, przyjaciółki? - pyta rozszerzając ręce do uścisku.
- Przyjaciółki. - zgadzam się i przyciągam Juliet w ciasnym uścisku.
- Cholera, zapomniałam - powiedziałam uwalniając się z uścisku.
- O czym? - pyta zmieszana.
- Muszę o coś zapytać Harry'ego. Zaraz wracam. - wiem tylko że muszę pytać go o tą całą sytuację "zabić wszystkie lalki". Nie powinna być to wygodna rozmowa, ale nie wiem, może wczoraj coś się zmieniło.
- Woah, skarbie, Harry nie lubi jak lalka przychodzi do jego pokoju bez pozwolenia. - Juliet mówi zatrzymując mnie.
- Będzie dobrze.

|sypialnia Harry'ego|

Pukam w podwójne drzwi, nieco przestraszona zobaczyć co robi Harry, że potrzebuje tyle prywatności. Harry nie otworzył drzwi, więc zapukałam ponownie. Nadal brak odpowiedzi. Pukam ponownie. Nic.
Po kilku minutach ciągłego pukania, nadal stoję i czekam, wiec pozwalam sobie wejść. Duży błąd. Od razu spotykam oczy Harry'ego. Jedyną rzeczą jaką ma na sobie, jest ręcznik owinięty dookoła jego bioder, odsłaniający jego wyrzeźbiony brzuch, pokryty tuszem. Podziwiam jego wygląd, dopóki mi nie przerywa.
- Podoba ci się to co widzisz? - pyta cmokając.
Kręcę głową i przerywam moje myśli.
- Oh, Boże, tak bardzo przepraszam. - mówię wciąż patrząc na jego wytatuowany tors.
- Dobrze, um, w czym mogę ci pomóc? - odchrząknął.
- Uh, chciałam o coś spy...
- Czy nie powinnaś być na dole i przygotowywać obiad? - przerywa mi.
- Na prawdę muszę cię o coś zapytać. - wyjaśniam.
- Dobrze - klepie swoje łóżko, wskazując mi tym abym tam usiadła. - O co chodzi? - pyta kiedy siadam koło niego.
Odchrząkuję zanim zaczynam.
- Uh, wczoraj, gdy mówiłeś że nie chcesz nas zabić, co miałeś na myśli?
- Przepraszam? - pyta zamieszany.
- Uh, wczoraj wieczo... dobrze, rano, ale było ciemno, technicznie ran...
- Do rzeczy, Holly. - przewraca swoimi szmaragdowymi oczami.
- Um, byłam przerażona bo myślałam że próbowałeś mnie otruć i zabić wszystkie lalki? - wyjaśniam.
- Oh, tak, nie, nie chciałbym zrobić czegoś takiego jak otrucie kogoś. - odpowiedział kręcąc głową.
- Dlaczego? Dźgnąłeś mnie, mam na myśli, cholera powinnam umrzeć, to znaczy, dosłownie umrzeć, nie pomyślałam, chociaż może i...
- Holly, przejdź do rzeczy - powiedział chichocząc. Chichocząc. - Jeśli nie próbujesz zabić lalek, to jak zmarły Jess i Anna?
- Kto wie? I dlaczego posądziłaś mnie o to że chce zabić wszystkie lalki?
- Uh, nie wi-wiem. - kłamię. Nie mogę mu powiedzieć że wiem to od Dakoty, Bóg wie co by jej zrobił.
- Kłamiesz. - powiedział surowo. Spojrzałam w dół.
- Holly, powiedz mi. - Harry podnosi moją brodę swoim palcem, zmuszając mnie tym abym spojrzała w jego śmiercionośne zielone oczy.
- Da-Dakota.
- Teraz, dlaczego Dakota tak powiedziała?
- Po-powiedziała że jesteś poszukiwany i próbujesz zabić nas wszystkie i to dlatego goniłeś ją z nożem. - odpowiadam, przestraszona co może zrobić Harry.
- Nie chciałem zabić Dakoty. Groziłem jej bo nie chciała wykonywać moich rozkazów. - wyjaśnił. Milczę myśląc o tym co przed chwilą usłyszałam.
- A, i nie jestem poszukiwany.



_________________________________________________________
Notka od tłumaczki: Długo czekać nie musiałyście i mam nadzieję że się podobają sprawy między Harrym i Holly bo moim skromnym zdaniem są przesłodcy XD

KOMENTUJCIE

4 komentarze:

  1. No masz rację są przesłodcy :3 moment jak było ze on zachichotał to Oooo to było takie cute ^^ on ją lekko zaczyna faworyzuje xd nie no żartuje ale wiesz o co mi chodzi( to na korzyść jak najbardziej :)) nie mogę się doczekać next :O

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne! już myślałam, że Harry zrobi awanturę Holly, bo weszła do jego pokoju, ale na szczęście nic się nie stało. wow, on nie chce ich zabić. to dlaczego Dakota to wymyśliła? :o czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem też uważam że są słodcy ;)) prosze żeby tylko Hary nie kłamał i żeby było więcej takich sytuacji z Holly ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. SUPER ROZDZIAŁ :)
    Czekam na nn.

    Zapraszam do mnie.
    Jestem Cathlyn. Jestem typem buntowniczki, ale to życie mnie do tego zmusiło. Nigdy nie dogadywałam się z mamą, a o siostrze już nie wspomnę. Ojciec wracał wieczorami i tyle go widziałam. Nikt mnie nigdy nie rozumiał. Po śmierci mamy już nic nie było jak dawniej. Czułąm kompletną pustkę, a nastawienie do życia jakby się zmieniło, ale ktoś jednak stał mi do tego na drodze. Marcus - mój chłopak. Nie pozwolił mi odejść. Bił mnie, nieraz namawiał do seksu. Jednak musiałam się z tym uporać. Miałam ważną misję do spełnienia. Musiałam uratować mój świat. Świat aniołów, o którym dotyczhcas nie wiedziałam. To dzięki dwójce ludzi, poznałam kim jestem. Rose- moja niegdyś znienawidzona siostra i on wysoki brunet o imieniu - Liam, który wydawał sie być zwyczajnym chłopakiem, ale nim nie jest. Jest kimś więcej. Kimś kto musiał mnie doprowadzić do tego wszystkiego. Do mojego świata. Świata aniołów, który musimy ochronić przed złem, które stało tak blisko, a ja o tym nie wiedziałam.

    Zapraszam na uncanny-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń